Intensywny początek miesiąca. Nie zdążyłam się jeszcze otrząsnąć po końcówce poprzedniego, a tu czeka kolejna parada atrakcji.
Razem z T. zaszczyciliśmy Brodkę swoją obecnością na koncercie w Rurze (Częstochowa).
Bez bicia przyznaję zero polotu przy zdjęciach, zepsuty obiektyw nie motywuje do koncertowego pstrykania,
zwłaszcza jeśli głównym problemem jest łapanie ostrości...
Bez bicia przyznaję zero polotu przy zdjęciach, zepsuty obiektyw nie motywuje do koncertowego pstrykania,
zwłaszcza jeśli głównym problemem jest łapanie ostrości...
Ajfon forewer end ewer - coś tam widać. Nie jest to efekt jaki udało się uzyskać na koncercie Coldplay, ale niech będzie.
Dla zainteresowanych, Pan O. robi dobre zdjęcia, odsyłam na fb Klubu Rura :)
Jak na 50 minut koncertu to i zdjęcia mogą takie być, nie zdążyłam się rozkręcić :}
Wielką fanką nie jestem, ale faktycznie fajne te niektóre kawałki, płyta kiedyś na półkę pewnie trafi.
Dla zainteresowanych, Pan O. robi dobre zdjęcia, odsyłam na fb Klubu Rura :)
Jak na 50 minut koncertu to i zdjęcia mogą takie być, nie zdążyłam się rozkręcić :}
Wielką fanką nie jestem, ale faktycznie fajne te niektóre kawałki, płyta kiedyś na półkę pewnie trafi.
A po piwie, po Brodce i zimnym spacerze - urodziny M., a tam to już... Do oporu ;)
Brodka jest niesamowita!
OdpowiedzUsuńszczególnie na koncertach :)
pozdr. AL