01-12-2012

Intensywny początek miesiąca. Nie zdążyłam się jeszcze otrząsnąć po końcówce poprzedniego, a tu czeka kolejna parada atrakcji. 

Razem z T. zaszczyciliśmy Brodkę swoją obecnością na koncercie w Rurze (Częstochowa).
Bez bicia przyznaję zero polotu przy zdjęciach, zepsuty obiektyw nie motywuje do koncertowego pstrykania,
zwłaszcza jeśli głównym problemem jest łapanie ostrości...
Ajfon forewer end ewer - coś tam widać. Nie jest to efekt jaki udało się uzyskać na koncercie Coldplay, ale niech będzie.
Dla zainteresowanych, Pan O. robi dobre zdjęcia, odsyłam na fb Klubu Rura :)

Jak na 50 minut koncertu to i zdjęcia mogą takie być, nie zdążyłam się rozkręcić :}
Wielką fanką nie jestem, ale faktycznie fajne te niektóre kawałki, płyta kiedyś na półkę pewnie trafi. 

A po piwie, po Brodce i zimnym spacerze - urodziny M., a tam to już... Do oporu ;) 












1 komentarz:

  1. Brodka jest niesamowita!
    szczególnie na koncertach :)

    pozdr. AL

    OdpowiedzUsuń