sylwester z polsatem

Jeszcze bardziej gwiazdorsko spóźniony post. Chciałam go dodać jakoś równo, z większym poślizgiem, np. 31.02. ale wiecie jak jest z lutym, zawsze coś ];)

Moja presja na tego sylwestra była zerowa. Najbardziej zachęcająco brzmiało piwko przed tv, grube skarpety, ciepły dresik i A. obok mnie.
Wyszło tak, że skończyliśmy na domówce u W., czyli dla mnie wyjście idealne, tym bardziej, że mieszka dwie ulice obok :>

Lista dań była ambitna, może i dobrze, nie przejedliśmy wszystkiego w 2012, ale przyszliśmy do W. w 2013 i witaliśmy Nowy Rok na bogato. Dopijaliśmy i dojadalismy.

 Bawiliśmy się grzecznie, lecz z alkoholem. Kalambury hitem imprezy.
Tablica młodszej sis z Ikea, kreda - klasyka. Dobrze odgadnięte hasła w kalamburach były opijane, każde było poddawane dyskusji kto co jakby pokazał.
Z tego wszystkiego grę przerwaliśmy dopiero 20 minut przed północą. Przed wyjściem na ulice żegnało nas jeszcze 'ona tańczy dla mnie', kolejny 'hit'.
To wyszło Nam akurat średnio, ale nie mogło być idealnie :]

Podsumowanie?
Jestem zadowolona. Towarzystwo też.
Domówki z tablicą i kredą też są spoko.
Jak mówią: Częstokroć błądzi ten, kto z pozoru sądzi.
(no, to teraz to pokaż)



























4 komentarze:

  1. nie tak tragicznie jeszcze jest styczeń :P

    OdpowiedzUsuń
  2. poślizg poślizgiem, nie taki znowu ogromny. ;)
    to widzę, że bardzo udanego Sylwestra miałaś. ;D

    OdpowiedzUsuń
  3. No no no cóż za jakość ...35mm ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @PaniKami, moja osobista ekspertka mi poleciła ]:P

      Usuń