spaghetti z mascarpone

Tak na smaka, naszło mnie, żeby to wrzucić tutaj. Blog jest lifestyle'owy, więc dlaczego nie. Może kogoś zmobilizuje to do zrobienia czegoś smacznego :) 
Wiadomo, nie jest to blog kulinarny i nigdy nie będzie, bo raczej nie mam polotu i o ile dodaje coś od siebie to raczej bazuję na przepisach znalezionych w sieci. 

Jak tylko mam czas to lubię postać przy garach. Jest jeszcze problem ze zdjęciami - nie mam ładnej zastawy ani stołu, który prezentowałby się godnie. Wkurza mnie to oporowo, ale nie chcę inwestować w mieszkanie studenckie ;) Póki czegoś nie wymyślę to będzie mocna, zdjęciowa improwizacja.

Dzisiaj jemy... Szybkie spaghetti, ale trochę inne niż normalnie bo z serem mascarpone.
Przepis nie jest mój, aczkolwiek to co wygrzebałam w internecie podmieniłam trochę pod swój smak.


Na 3 porcje (liczone wg mojego apetytu ;)) potrzebujesz:  
220g makaronu spaghetti, czyli niecała połowa opakowania, np. Lubella
350g mięsa mielonego wołowo-wieprzowego (może być inne, co kto lubi) • 
400g przecieru pomidorowego (przecier to nie to samo co koncentrat!)
2 duuuże łyżki sera mascarpone
średnia cebula 
suszone pomidory w oliwie
2 ząbki czosnku 
1 łyżeczka masła
oliwa z oliwek
papryka słodka, ostra, oregano suszone, zioła prowansalskie, sól, pieprz

Cebula w kostkę, lekko podsmażyć na oliwie, aż się zeszkli. Żeby się nie przypaliła można ją trochę posolić.
Następnie wrzucamy na patelnię mięso, dodajemy czosnek, masło i smażymy przez kilka minut. 
Sypnąć trochę papryki słodkiej i ostrej, trochę pieprzu, a obok wstawić wodę na makaron ;) 

Dorzuciłam pokrojone w mniejsze kawałki 3 'plasterki' suszonego pomidora, a później wlewamy przecier,
 po chwili dodajemy ser mascarpone. Ja zaraz po tym dodaję oregano, zioła prowansalskie 
w ilości 'podstawowej'. Kiedy ser dobrze się rozejdzie próbuję i doprawiam do smaku,
 można wtedy kombinować czego więcej do smaku nam potrzeba. 
Cały sos zostawiamy na wolnym ogniu, niech sobie tam bulga, gulga i pryka przez jakieś 10 minut.

Na styk powinien by gotowy makaron, odlewamy, wrzucamy go na patelnię i mieszamy, 
ale wiem, że są tacy którzy wolą bawić się w mieszanie na talerzu :) 
Do bajeru pasowałoby dodać jeszcze świeże liście bazylii, na zdjęciu wyglądałoby fajnie... Ale nie miałam :] 
I tyle! na talerze i omnomnom.

Tę wersję robiłam i próbowałam dziś pierwszy raz, ser łagodzi trochę smak pomidorów, zawsze sos robię mocno pomidorowy. 
To przypominało mi smakiem zupę pomidorową babci tyle, że dużo gęstszą.
Jak tylko będę miała pod ręką mascarpone to skuszę się na taką wersję jeszcze raz.

No i co? No i smacznego :)

2 komentarze: